2 responses to “Wystarczył blog misjonarzmg, aby pogrążyć Grzesiaka. cz.1”

  1. Zgadzam się z Wami.

    Pozostała niezamknięta historia, oczekiwania może nieco wyolbrzymione, ale bądź co bądź jesteśmy zawsze podatni na materiał reklamowy. Czasem z przymrużeniem oka traktujemy reklamy proszku po którym każda plama znika, bo wiemy z autopsji, lub opinii innych jak to jest. Z rozwojem osobistym nie do końca wiemy – to stosunkowo nowy temat.

    Niemniej jednak współczuję autorowi artykułu. Wiele rozjuszenia, wiele cierpienia, wiele niedopowiedzeń, które na końcu sugerują, że nie ma zbawicieli na zewnątrz. Ty sam jesteś osobą, która jest w stanie pod twórczym i spójnym wpływem sie zmienić.

    Sam trenuję NLP w UK i uważam, że to co się stało ani nie leżało w Twoim zamiarze, ani w zamiarze trenera o którym piszesz. Który trener chce zniszczyć sobie reputację?!

    To, że tak się stało powinno być dla Ciebie i dla niego lekcją na przyszłość.

  2. Miałem wrażenie, że liczyłeś na to, że szkolenie Grzesiaka odwali za Ciebie całą robotę – Ty zapłacisz i już nic nie będziesz musiał robić, twoje problemy znikną.
    A nie pomyślałeś o tym, że za mocno na początku się napaliłeś na to co się zmieni po szkoleniach u Grzesiaka? Bo czytając wpis miałem wrażenie, że sam chciałeś pomagać po jednym szkoleniu innym osobom – nie uważasz, że to trochę za szybko?
    A co do grupy – zakładam, że została ona założona by wymieniać się doświadczeniami związanymi z Praktykiem NLP, a nie by wyrzucać swoje smutki, żale i frustracje? Gdyby każdy pisał o tym czego chce, to z takiej grupy zrobiłoby się śmietnisko (i z tego co opisujesz, to po twoim poście faktycznie tak się stało).