W komentarzach na blogu Michała Paterskiego można znaleść taką perełkę
doświadczenie z Pawła Jana Mroza :/
byłem w ten weekend na ‘Ogniu motywacji’. Szok. Tragedia. Brednie.
Pajacowanie na poziomie rozgrzewki dzieci w przedszkolu. DOSŁOWNIE. 66%
(jedna trzecia) z ok stu osób to ludzie z ich grona, z różnych ośrodków
NLP Pawła Mroza. Ty płacisz kasiorę za szkolenie, a w trzy dni robisz
tyle merytoryki, ile się mieści na 30 pierwszych stronach jakiejkolwiek
książki rozowjowej/motywacyjnej. Poza tym odnosisz wrażenie, że Ci
wszyscy ludzie na sali mega się angażują, więc to musi być prawda. Po
czym okazuje się (musiałem sam ich poweryfikowac po szkoleniu) że to
‘ściema’, 2/3 z nich to ludzie Mroza. Obsługa też (sali, porządkowi,
itp) to ludzie, z jego wczesniejszych szkolen, pracownicy,i pełno ich na
sali wśród gości z identyfikatorami jako nowy klient a nie członek ich
grupy. Plus jego najbliżsi współpracownicy. Ty ich wszystkich mylisz,
rozmawiasz i wkręcasz się. Skaczecie jak wściekłe pawiany/wilki, wyjecie
jak schorowany szaman z indiańskiej wioski. 2/3 czasu to podskoki,
wycie, udawanie bohatera star-wars lub x-men z odpalanymi ogniami w
rękach (śmiałem się, że niedługo użyją stzrelania pajęczyną jak
Spider-man, wkręcając ludziom, że w ten sposób łapią swój sukces :D). Na
początku się roześmiałem, później byłem zły, że dałem sięwrobić w takie
pajacowanie. Oni (ludziska od Mroza, tzn ok 66% całości ludków) bawią
się super bo większość z nich z racji że są od Polskiej Agensji NLP
(twór Mroza) są tam za darmo, na TWÓJ KOSZT. Pełno tam nastolatków,
których ‘jara’ fikania jak spity idianin. Niektórzy jeżdżą od szkolenia
do szkolenia (nie tylko u Mroza). Rozmawiałem z jedną dziewczyną, która
chwaliła się, że była już na 8 szkoleniach!!!!! Ale ona jeżdzi i jeżdzi i
nic poza tym nie robi, bo przecież musi zaliczyć jeszcze kilka
kolejnych szkoleń nim ruszy dupę. Wydała już mnóstwo kasy na pseudo
kursiki z hiper-podstaw motywacji.
Jam Mróz kosztem merytoryki
(ogromnym kosztem merytoryki) zajmuje czas wsicekłymi okrzykami
szarlatana, lataniem bohaterem z x-mena, bieganiem na przestrzeni 30 cm
między krzesełkami, szarpaniem sąsiadów z krzesełek obok za i przed,
gilganiem ludzi z krzesełek obok za i przed, przytulaniem wszystkich
naokoło jak na klubie AA.
Cwaniactwem jest też, podstawianie swoich
ludzi, jako OCHOTNIKÓW z sali do wejścia na scenę. Gdy Jan Mróz jeszcze
nie kończy zadawać pytania, czy jest jakiś ochotnik – to już biegnie
jakaś podstawiona kobietka, tak by nikt inny (nie piodstawiony) nie
zdążył się zgłosić, co byłoby nie pomyśli PJM. Takich orzypadów było 3
czy 4, ale one stanowiły 100 całości przypadków ochotników z
publiczności w trakcie całego szkolenie. Ci podstawieńcy opowiadali niby
swój przypadek, idealnie, krok po kroku tak, by pasowało do diagramu
omaiwanego własnie przez Mroza. Poza tym, Mróz nie pozwala zadawać pytań
z publiki (poza kilkoma razami, kiedy też szybciuteńko zadawali pytania
ludzie podstawieni, tak by ktoś obiektywny nie zdążył), a gdy już raz
komuś udało się zadać krępujące pytanie, Mróz meeeeega umiejętnie
ZDYSKREDYTOWAŁ tą osobę robić sobie żart z jej podejścia i szybciuteńsko
zaczynał gadać na inny podoczny wątek, angazując w niego po swojej
myśli publikę zadając jej pytanie, na które jego zwolennicy śpieszą
niezwłocznie odpowiadać według ustalonego za kulisami schematu, by tylko
zapomnieć o niewygodnym pytaniu. Później już Mróz baaaardzi pilnował,
by do głosu nie doszli ‘nieodpowieni’ ludzie. Trzeba twardo stąpać po
ziemi i mieć wiedzę (jak ja) by to dostrzegać. Dla wtajemniczonego to są
proste i banalne (aczkolwiek bardzo skuteczne techniki socjo-techniki i
maniupulacji tłumem).
Również podstawione były przypadki 5 osób,
które weszły na scenę w pewnym momencie, jakoby zapoznali sie 2 tygodnie
temu na jednym ze szkoleni u Mroza. Oczywiście wyśledziłem ich,
niektórzy to są liderzy Akademii NLP Mroza z poszczególnych województw,
inni są znajomym narzeczonej Mroza, inny na scenie z tego grona
to’silent’ pracownik Mroza – oni wszyscy znają sie od lat, co można
wyśledzić na ich facebookach!!!!! Od kilku lat się znają, komentują
swoje postu na facebooku, razem jeżdzą na wyjazdy wakacyjne z Mrozem – a
są przedstawieni jako obcy ludzie, którzy niemalże się POKOCHALI na
szkoleniu u Mroza 2 tygodnie temu udawadniając jaki to Mróz jest
świetny.
Ponadto, spotkanie jest prowadzony jakby klub AA, gdzie
szczycą się sukcesem jakby wyszli z nałogowego picia denaturatu
alkoholicy. Jeśli chcesz się czuć jak upadły mentalnie pizduś, który
potzebuje pajacowania i hiper-mega podstaw z motywacji o wyjsćiu z
doliny – to Paweł Jan Mróz jest dla Ciebie.
Paweł Jan Mróz –
pefekcyjny manipulant, dobry biznesman ponieważ zrobił z tej szopki
naprawdę dochodowy jak mniemam i wysoce rentowny biznes, ale też cwaniak
i ściemniacz, który pod przykrywką ociupińki dobrej wiedzy (bo sama
widza rozwojowa jest super, ale w postaci książek) przemyca błazenadę
dla nastolatków. Od groma tam – uświadom to sobie – subtelnej i mega
efektywnej socjotechniki, inżynierii społecznej, NLP, manipulacji –
wyglądającej na wesołe show. Za konkretne pieniądze. Nie dałbym za ten
cyrk nawet 100 złotych. MASAKRA.
Służę dalszą radą.
Odradzam PJM, ABSOLUTNIE!
To ciekawe co mowisz. Sam znam socjotechniki, NLP jako narzedzia bardzo dobrze. Same w sobie sa swietne. Przykro slyszec, ze miales takie doswiadczenia. Nie znam tego goscia, szukalem kogos podobnego do MG, ktory swoja droga tez ma swoja rzesze zwolennikow i przeciwnikow.
Sam organizuje treningi NLP i samorozwoju i szczerze powiem – nie wygladaja jak treningi Robbinsa, tego goscia czy MG. Wyizolujmy z tego NLP i narzedzia, a porozmawiajmy o mediatorach tych narzedzi.
Rozumiem jaka jest waga angazowania ciala w proces, ale jak widac jesli ma sie niespojny przekaz to slabe przygotowanie. Z tych narzedzi nalezy korzystac przede wszystkim samemu.
Pamietajmy przy tym, ze wartosc “SUKCESU” przyszla do nas USA.
W Kanadzie np. wazne jest zeby czlowiek najpierw byl mily i uprzejmy i wtedy spoleczenstwo daje mu zielone swiatlo na to, zeby osiagnac sukces. W Stanach – niekoniecznie. Mieszkam w Irlandii Polnocnej. Ludzie widzac takie szkolenia od razu mowia ze to napompowana amerykanska propaganda. Niektorzy to lubia, a niektorzy nie. W naszym polskim spoleczenstwie zeby dotrzec do ludzi trzeba znac spoleczenstwo, wyeliminowac blokady, sceptycyzm, ktory przekazuja nam z pokolenia na pokolenie, pokazac i dac odczuc wartosc otwartosci i spojnie przekazac to kim sie jest i co reprezentuje.
Nie ma nic zlego w skakaniu z radosci i angazowaniu ciala w proces zmiany, ale to ma wyjsc spojnie i wychodzic samo z kazdego i kazdej z nas.
Uwazam, ze masz swietne spostrzezenia. Mam nadzieje, ze znajdziesz kurs, lub szkolenie, z ktorego skorzystasz optymalnie.
Pozdrawiam,
D.