Prezentujemy materiał z
http://polski-ebiznes.blogspot.com/2013/08/adrian-kolodziej-opinie.html
daje do myślenia.
“Słaba sprzedaż szkoleń Adriana Kołodzieja? Obserwacje.
Dziś będzie o (prawdopodobnie) słabej sprzedaży szkoleń Adriana Kołodzieja, a konkretnie spółki Kołodziej Consulting Kołodziej Adrian Electronic Marketing Group S.C.
Produkt ów, o którym będzie dzisiaj mowa (nie doszukałam się nazwy, link: http://www.adriankolodziej.pl/4urodziny/ ) ukazał się na rynku 30 lipca, wtedy też otrzymałam maila o następującej treści:
Wow! – pomyślałam – 478 osób chętnych na 40 miejsc? Pewnie w ciągu kilku godzin wszystkie miejsca zostaną zarezerwowane. Miałam wielką ochotę na kupno tego szkolenia (nazywanego też przez autora – obozem treningowym), szczególnie, że Adrian obiecał W KOŃCU ujawnić jeden ze swoich legendarnych (a może raczej bajkowych czy mitycznych?) biznesów. Mówiły o tym te oto słowa na ofercie:
Wielokrotnie przeszukiwałam internet by znaleźć jakieś biznesy Adriana – spółki, firmy, jednak żadnych firm z jego “udziałem” (prócz tej z początku artykułu) nie odnalazłam. Szukałam też tych osławionych e-biznesów, czy jak kto woli “info biznesów”, tutaj jednak coś znalazłam. Firma Adriana sprzedaje dietki na stronie http://www.sekretyzdrowegojedzenia.pl/dieta/ . Oficjalnie autorką produktu jest “Martyna Smal”, jednak powątpiewam w Jej istnienie. Oczywiście mogę się mylić 🙂
Wróćmy do szkolenia:
Coś mnie jednak powstrzymało i nie kupiłam. Cóż, prawdopodobnie “dzięki” tej decyzji nie będę zarabiała “6 i 7 cyfrowych sum rocznie” (patrz e-mail wyżej) na info produktach. Ech, muszę z tym żyć.
Mimo, że nie kupiłam, postanowiłam jednak obserwować jak szybko te 40 miejsc zostanie zarezerwowanych. Łatwo to sprawdzić, gdyż autor na ofercie napisał coś takiego:
Zgodnie z tymi słowami, kiedy miejsca zostaną zajęte nie można będzie już kupić,czyli albo oferta zniknie z internetu, albo przynajmniej płatności zostaną wyłączone. Nie można przecież umożliwiać płatności za produkt, który nie jest dostępny. To logiczne, nieprawdaż?
Dzień po pierwszym mailu sprzedażowym,czyli 31 lipca, dostałam kolejnego maila, o treści:
Stało się to czego się spodziewałam – miejsca szybko zostały zajęte, przynajmniej tak mówiła treść maila. Zastanawiające były tylko słowa Adriana: “Prawie wszystkie miejsca są zarezerwowane, ale nieopłacone“. Można to interpretować w dwojaki sposób:
1. Ludzie zamawiają,ale nie płacą – ot takie chochliki internetowe myślące, że produkt dostaną za darmo. Idąc tym tokiem, można domniemywać, iż nikt nie opłacił zamówienia.
2. Ludzie zamawiają i płacą np przelewami pocztowymi, które “idą” kilka dni, a Adrianowi zależy na natychmiastowej płatności (np. PayPal, Mtransfer etc.). Możliwe, że ma gdzieś ludzi płacących np. pocztą i ich zamówienia traktuje jako niebyłe. Co jednak kiedy klient zamówiłby ,gdy miejsca są jeszcze dostępne , a jego wpłata doszłaby , gdy miejsc brak ? Zwrot pieniędzy czy powiększenie grupy kursantów? W mojej opinii jest to dość nieprofesjonalne.
…. a może po prostu czepiam się słówek 🙂
Idźmy dalej. 1 sierpnia dostałam następny mail, o takiej oto treści:
Ostatnie dwa miejsca. Strasznie mnie to kusiło, jednak po raz kolejny się wstrzymałam. Spodziewałam się, że po kliku minutach (góra godzinach) od otrzymania maila ostatnie miejsca zostaną zajęte i strona zniknie. Jednak czekałam, czekałam i się nie doczekałam. Maila dostałam 1 sierpnia o godzinie 8.39, a artykuł piszę 6 sierpnia o 15stej. Do tej pory szkolenie jest dostępne. Czy to wszystko nie jest dziwne ?
start – 478 zainteresowanych osób
po 24 godzinach – “prawie wszystkie miejsca zajęte”
po 48 godzinach – 38 miejsc zajętych , 2 miejsca wolne
po 120 godzinach – sytuacja bez zmian , kurs nadal można kupić
Ocenę sytuacji jak też wiarygodność wszystkich maili oraz oferty szkolenia Adriana Kołodzieja pozostawiam Wam drodzy internauci.
W mojej subiektywnej opinii opisany product launch jest CO NAJMNIEJ nierzetelnie przeprowadzony.
PS. Poniżej zrzut ekranu czołówki oferty – dla potomnych… gdyby jednak dwa ostatnie miejsca znalazły chętnych.”
Recent Comments